niedziela, 28 września 2014
Sukienka, czyli bawełniane w wersji finałowej
Jakoś nie idzie mi z tym blogiem:) Robię niby coś, ale jakoś z robieniem zdjęć mi nie po drodze, zapał do pisania wybył... Na szczęście idzie zima, więc i robótek i zdjęć przybędzie.
piątek, 4 lipca 2014
Na zebranie do gimnazjum pójdę z zapaleniem gardła...
Od miesiąca siwieję nieustannie i to już nie tylko na głowie, ale i na piętach. Zbieranie pieniędzy w szkole po 6 latach bycia przewodniczącą klasowej rady rodziców powinno mi już iść sprawnie, ale to tylko teoria. Jeżeli rodzice po 3 latach nawet wychowawczyni swoich dzieci nie znają, musi ich sekretarka prowadzić do odpowiedniej klasy, bo przecież taki szczegół jak wywiadówka to przeżytek w czasach, kiedy uczeń wyskakuje do nauczyciela z hasłem: "Ty uważaj, mój ojciec jest policjantem, patrz co mówisz".
Kiedy po kilku dniach proszenia wreszcie nie wytrzymałam i wyjechałam z hasłem: "Czy naprawdę za te lata męczarni z Wami nauczyciele na kwiatka nie zasłużyli, przecież to po 50 groszy na jednego wychodzi!", usłyszałam odpowiedz szóstoklasistki: "Nikt im nie kazał nas uczyć".
Fakt niezaprzeczalny. Nikt z obecnych nauczycieli w najgorszych koszmarach sennych nie przewidział takiego chamstwa. Czego przykładem jedna z uczennic, która po intensywnych naradach z matką i starszą siostrą wymusiła na lekarzach (że też się dali nabrać) skierowanie do szkoły specjalnej, bezczelnie przy tym stwierdzając, że tu nic nie robiła, a i tam nie zamierza, ale nawet nic nie robiąc w szkole specjalnej, będzie miała lepsze oceny, niż kiedykolwiek by miała w normalnej.
W związku z powyższym moje postanowienie "Tytułowe". Bo znów powiem o jedno zdanie za dużo i wybiorą mnie, jako tą najbardziej pyskatą, do kolejnej rady rodziców, a tego moje resztki komórek nerwowych nie zdzierżą:(
Kiedy po kilku dniach proszenia wreszcie nie wytrzymałam i wyjechałam z hasłem: "Czy naprawdę za te lata męczarni z Wami nauczyciele na kwiatka nie zasłużyli, przecież to po 50 groszy na jednego wychodzi!", usłyszałam odpowiedz szóstoklasistki: "Nikt im nie kazał nas uczyć".
Fakt niezaprzeczalny. Nikt z obecnych nauczycieli w najgorszych koszmarach sennych nie przewidział takiego chamstwa. Czego przykładem jedna z uczennic, która po intensywnych naradach z matką i starszą siostrą wymusiła na lekarzach (że też się dali nabrać) skierowanie do szkoły specjalnej, bezczelnie przy tym stwierdzając, że tu nic nie robiła, a i tam nie zamierza, ale nawet nic nie robiąc w szkole specjalnej, będzie miała lepsze oceny, niż kiedykolwiek by miała w normalnej.
W związku z powyższym moje postanowienie "Tytułowe". Bo znów powiem o jedno zdanie za dużo i wybiorą mnie, jako tą najbardziej pyskatą, do kolejnej rady rodziców, a tego moje resztki komórek nerwowych nie zdzierżą:(
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Coś na kiermasz
W szkole był kiermasz, więc zostałam niejako "dobrowolnie przymusowo" zobowiązana do dostarczenia kilku prac. Oprócz tych ze zdjęcia było jeszcze sporo aniołków, koszulek na jajka, kurczaków i różnych różności, ale aparat zrobił mi brzydkiego psikusa i przy ściąganiu skasował kilka zdjęć:(
poniedziałek, 3 marca 2014
poniedziałek, 16 grudnia 2013
Bawełniane coś cz 2
Miesiąc minął, sukienka skończona, w trakcie dłubania powstało sporo gwiazdek, aniołków, czapek, szalików i mini-serwetek. Aparat chwilowo mi nie wpadł do ręki, ale po Nowym Roku obiecuję poprawę, a że za chwilę zmagania porządkowo-kuchenne, więc Wszystkim zaglądającym życzę spokojnych, zdrowych Świąt w gronie najbliższych.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Bawełniane coś
To cudo beżowe, co pokazywałam w poprzednim poście, rośnie:) Ma już rękawy i połowę czegoś, co początkowo miało być sweterkiem, ale że nici mam sporo, będzie ażurową sukieneczką. Mam nadzieję skończyć w ciągu 2 tygodni, o ile inne prace, tzn lutowanie, pozwolą mi na przyjemność dziergania.
niedziela, 20 października 2013
Nowy projekt
Ostatnia zdobycz z Pewexu:) , piękna bawełna znalazła swoje zastosowanie. I jeszcze seria drobiazgów, zrobiona na zlotach i w tzw międzyczasie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)