Narobiłam tej zimy czapek jak mrówków:) Na szybko, bo znikały jak świeże bułeczki, zrobiłam takie zdjęcie, jak widać manekiny odmówiły przyjścia do prezentacji:)
Miarka po odsłużeniu mojej młodzieży zmieniła właściciela, mam nadzieję, że Krysia będzie zadowolona:)
Reszta czapek czeka na suszarce, wyprane, ale nie kwapią się do zdjęć.
Właśnie rozebrałam choinkę, więc mam znów dostęp do mojego robótkowego miejsca.
Jest więc szansa na postęp w dzierganiu kamizelki, którą mój Dzieć określił mianem "Skafander Różowej Pantery".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz